Lingwistyka - Forum Językoznawcze

Forum dla wszystkich zainteresowanych językiem i językami - językoznawstwo, lingwistyka


#1 17-01-10 12:58:48

Jakalka

Początkujący

Zarejestrowany: 17-01-10
Posty: 1
Punktów :   

Socjolingwistyka jako dziedzina

Mam pytanie do znawców Co przyczyniło się do wyodrębnienia socjolingwistyki jako dziedziny i jakie są uwarunkowania rozwoje języka jako zjawiska społecznego?

Moje pytania wydają się banalnie łatwe, lecz gdy przychodzi czas na odpowiedź na nie, słowa znikają. Może ktoś mógłby pomóc?

Offline

 

#2 18-01-10 13:57:42

Tical

Administrator

Zarejestrowany: 28-02-09
Posty: 31
Punktów :   
WWW

Re: Socjolingwistyka jako dziedzina

może ten tekst okaże się pomocy:

Socjolingwistyka
Spośród dziedzin językoznawstwa zewnętrznego powstałych po drugiej wojnie świa¬towej największe zainteresowanie badaczy i ożywienie życia naukowego wywołała socjolingwistyka. Jest to dyscyplina, która bada rolę języka w społeczeństwie oraz współzależności zjawisk językowych i struktury społecznej, tzn. rozpatruje język w całym jego zróżnicowaniu w stosunku do struktury społecznej. Nazwa „socjolingwis¬tyka" została utworzona ok. roku 1950 w USA, ale problematyką, którą dziś określa się jako socjolingwistyczną, zajmowano się już w XIX wieku, przede wszystkim w postaci badań dialektologicznych. Socjolingwistyka to nauka z pogranicza językoznawstwa i socjologii; jej poprzedniczką była socjologia języka.

UZUPEŁNIENIA I KOMENTARZE. Socjologia języka (językoznawstwo socjologiczne) - dyscyplina zajmująca się związkami między językiem a zjawiskami społecznymi. Bada przede wszystkim środo-wiskowe zróżnicowanie języka związane z rozwarstwieniem społecznym ludności, która nim mówi. Obec¬nie zamiast „socjologia języka" częściej bywa używana w tym samym znaczeniu nazwa „socjolingwisty¬ka", chociaż niekiedy przeprowadza się między nimi rozgraniczenie, zaliczając do pierwszej badania, których punktem wyjścia jest socjologia, natomiast do drugiej badania, które mają charakter bardziej ling¬wistyczny.


Przedmiotem szczególnego zainteresowania socjolingwistyki jest zwłaszcza stosunek odmianek języka etnicznego do struktury społecznej, tj. warunki społecznego funkcjo¬nowania języka. Chodzi tu o problem, w jakim stopniu czynniki społeczne wpływają na kształtowanie i rozwój poszczególnych elementów języka i całego systemu. Do czynni¬ków społecznych wpływających na zróżnicowanie języka zalicza się przede wszystkim przynależność jego użytkowników do określonych grup społecznych. Poszczególnym grupom odpowiadają określone odmiany języka, które mogą się różnić od języka reszty społeczeństwa tylko słownictwem lub także gramatyką i fonologią.
UZUPEŁNIENIA I KOMENTARZE. Rozróżnia się zwykle gwary społeczne (socjalne) i gwary środo-wiskowe. Podstawą podziału na gwary społeczne mogą być różne czynniki, jak przede wszystkim poziom wykształcenia, przynależność do określonej grupy wyznaniowej czy kasty, zamieszkiwane środowisko {gwary miejskie, gwary wiejskie) itp. Przykładem gwar środowiskowych mogą być: gwara uczniowska, przestępcza fnp. złodziejska), gwary różnych środowisk artystycznych. Na stylistyczne zróżnicowanie ję-zyka wpływ mają takie czynniki, jak stosunek między nadawcą, tekstu a jego odbiorcą oraz okoliczności użycia języka. Innym stylem językowym posługujemy się zwykle w gronie rodzinnym czy w rozmowie z osobami, z którymi jesteśmy w stosunkach zażyłych, a innym w rozmowie z przełożonymi. Innego stylu używa wykładowca, innego urzędnik, jeszcze innym mówi ksiądz na ambonie.
Tematyka badawcza socjolingwistyki dotycząca różnorodnych więzi języka ze społeczeństwem, wydaje się bardzo tradycyjna, wielokrotnie w lingwistyce podejmowa¬na. Wiadomo przecież, że jednym z podstawowych założeń teorii de Saussure'a była teza o społecznym charakterze języka, a jego uczniowie rozwinęli ją w cały kierunek naukowy, zwany w językoznawstwie szkołą socjolingwistyczną.
Jakie zatem nowe treści wniosła do tradycyjnego zakresu badań socjolingwistyka? Trzeba pamiętać o tym, że dotychczasowe analizy społecznej natury języka, choć niewątpliwie interesujące, były jednak rozproszone i nie tworzyły spójnej teorii nauko¬wej. Dopiero ujęcia socjolingwistyczne próbują ukazać całą złożoność stosunków za¬chodzących między społeczeństwem a językiem. Ważne jest to, że socjolingwiści trak¬tują zarówno język, jak i posługującą się nim społeczność jako zorganizowane systemy i starają się wykryć zależności między zróżnicowaniem społecznym a strukturą języka. Opis socjolingwistyczny dotyczy zarówno spraw najogólniejszych, takich jak związek między narodem czy narodowością a językiem, jak i zupełnie szczegółowych, takich jak konkretny, jednostkowy akt mowy albo osobnicze cechy językowe na tle właściwości mowy środowiska.
Swą popularność zawdzięcza socjolingwistyka jeszcze jednemu czynnikowi: jest mianowicie dziedziną nauki najściślej związaną z praktyką społeczną, z problemami po¬lityki, kultury i oświaty. Na przykład w sferze życia politycznego żadna z tradycyjnych dyscyplin językoznawczych nie miała równej jej rangi. Socjolingwiści bywają dziś do¬radcami rządów w krajach rozwijających się, niejednokrotnie ich decyzje w znacznym stopniu wpływają na dalszy kierunek ewolucji miejscowych języków i dialektów. Ale rola językoznawcy o orientacji socjolingwistycznej wzrosła znacznie również w pań¬stwach o długiej tradycji, jeśli tylko mają one skomplikowaną sytuację społeczno-językową lub zamierzają planowo wpływać na rozwój języka.

UZUPEŁNIENIA I KOMENTARZE. Zatrzymajmy się nieco nad pojęciem „skomplikowanej sytuacji społeczno-językowej". Warto sobie uświadomić, że warunki polskie, których cechą charakterystyczną jest użycie jednego języka o niewielkim zróżnicowaniu dialektalnym w społeczeństwie w zasadzie jednonarodowym, nie są bynajmniej regułą ani we współczesnym świecie, ani nawet w Europie. Jeden język bywa np. środkiem porozumienia zupełnie różnych narodów, tworzących odrębne organizmy państwowe, takie jak portugalski w Portugalii i Brazylii, albo przeciwnie - ten sam naród posługuje się różnymi językami, tak jak Szwajcarzy, którzy w 3/4 mówią po niemiecku, a właściwie swoistym dialektem tego języka, w 1/5 po francusku i w niewielkim już procencie po włosku i retoromańsku. Trzecia, najbardziej rozpowszech¬niona możliwość, to istnienie państw wielonarodowych, a zarazem wielojęzycznych. W Związku Radziec¬kim żyło 130 narodowości, posługujących się językami przynależnymi do kilku rodzin językowych, przy czym największą liczbę użytkowników (3/4 ludności) miały języki grupy słowiańskiej: rosyjski, ukraiński i białoruski. W tej mozaice językowej musiał istnieć jeden środek wewnętrznego, międzygrupowego poro-zumienia reprezentujący zarazem państwo na zewnątrz: był nim język rosyjski. Natomiast w społeczeń-stwach kilkunarodowych zdarza się równouprawnienie różnych języków jako urzędowych i państwowych: w Jugosławii np. do 1992 roku na równi traktowane były trzy języki: serbsko-chorwacki, słoweński i ma-cedoński. Nie trzeba dodawać, że społeczności wielonarodowościowe i wielojęzyczne bywają rozdzierane wewnętrznymi konfliktami na tle językowym lub polityczno-językowym (przypomnijmy sytuację Basków we Francji i Hiszpanii albo położenie Albańczyków - mieszkańców okręgu Kosowo w byłej Jugosławii).

Sytuacja językowa wielokrotnie bardziej skomplikowana panuje w nowo powstałych państwach afrykańskich i azjatyckich. Często niepodobna nawet odpowiedzieć na pyta¬nie, czy językowe odrębności, które zarysowują się na ich terytorium, to różniące się znacznie dialekty - czy też samoistne języki. Doniosłym problemem praktycznym dla tych nowych społeczeństw staje się wybór jednego, ogólnopaństwowego środka komu¬nikacji słownej. W grę wchodzą dwie możliwości: utrzymanie w tej funkcji języka daw¬nych kolonizatorów (np. angielskiego, francuskiego) albo awans do rangi języka ogól¬nonarodowego jednego z dialektów bądź języków miejscowych, który wskutek tego wykracza poza swój pierwotny, ograniczony obszar (np. plemienny). Oba rozwiązania mają swoje zalety i wady. Językiem kolonizatorów posługuje się inteligencja kraju, kształcona z zasady w uczelniach metropolii, znakomicie ułatwia też on kontakty mię¬dzynarodowe. Jednocześnie jednak budzi - ze względu na wspomnienia przeszłości -odruch niechęci, jest też obcy rodzimej kulturze, obyczajowości i sposobowi myślenia.
Problemy wyboru jednego ogólnopaństwowego czy ogólnonarodowego wzorca po-rozumienia, który nazywany bywa językiem standardowym, dotyczą nie tylko nowo po-wstałych państw o wielu językach. Jest to jedno z najbardziej podstawowych zadań ba-dawczych socjolingwistyki w społeczeństwach jednojęzycznych. Istnienie takiego wariantu języka, który jest zrozumiały dla wszystkich obywateli i przez wszystkich uży¬wany (choć czasem jako tak zwany drugi system komunikacyjny, obok odmiany języ¬kowej wyniesionej z domu rodzinnego) stanowi nieodzowny warunek rozwoju oświaty i kultury narodowej (np. czytelnictwa publikacji, odbioru radia i telewizji). Nie jest tak¬że obojętny dla stanu stosunków ekonomicznych państwa: zwracano np. uwagę na to, że w krajach o dużych różnicach między dialektami utrudniona jest ruchliwość kadr za¬wodowych, niezbędna dla rozwoju nowoczesnego przemysłu.
Standaryzacja języka w państwach jednojęzykowych ma oczywiście inny charakter, polega na zacieraniu różnic regionalnych i społecznych, na popularyzowaniu jednej, ponaddialektycznej odmiany językowej, którą się starannie kodyfikuje i kultywuje. Ale i te działania wiążą się z kwestiami społecznymi. Istnieją np. społeczeństwa, w których różnice językowe splatają się najściślej z socjalnymi; używany wariant języka staje się znamieniem przynależności do uprzywilejowanych, elitarnych kręgów społecznych, za¬pewnia automatycznie dostęp do stanowisk, do ośrodków władzy (przypomnijmy an¬gielszczyznę absolwentów Oxfordu) i odwrotnie - pewne odmiany wyniesione z domu rodzinnego upośledzają użytkowników w szerszym środowisku, utrudniają ich awans zawodowy i uczestnictwo w życiu kulturalnym. Zależności takie obserwował socjolingwista amerykański Wiliam Labov, badając język skupisk murzyńskich w Nowym Jorku. Byłby to więc jeszcze jeden przykład na to, jak ściśle splata się teoria socjolingwistyczna z praktyką życia politycznego i społecznego.
Oczywiście niesłuszne byłoby widzenie socjolingwistyki jako swoistej „dyscypliny usługowej" dla polityków i działaczy ruchów socjalnych. Ma ona przede wszystkim do rozwiązania własne, teoretyczne problemy badawcze. Należy do nich np. kwestia pod¬wójnego zróżnicowania języka: stałego, właściwego pewnym wyodrębnionym (często nawet zamkniętym) grupom społecznym, i okazjonalnego, zależnego od warunków po¬rozumienia: sytuacji, typu rozmówców, celu kontaktu słownego. Pierwszy kierunek analiz, który można nazwać badaniem socjolektów (inaczej - stałych socjalnych od¬mian języka), podejmuje dziedzina socjolingwistyki zwana dialektologią społeczną: drugi, zorientowany na opis okolicznościowych wersji mowy (takich np. jak rozmowa petenta z urzędnikiem, pacjenta z lekarzem, ojca z synem itp.) nosi nazwę stylistyki funkcjonalnej. Jednostkami opisu tej dziedziny socjolingwistyki są style funkcjonalne, warianty języka używane w pewnych specjalnych sferach porozumienia: zawodowej, oficjalno-urzędowej, religijnej, prywatnej itp. Stylistyka funkcjonalna zajmuje się też konkretnymi typami kontaktów między nadawcą a odbiorcą wypowiedzi i wówczas nazywana jest zwykle teorią aktów mowy.
Użytkownik języka albo stale posługuje się tylko jedną odmianą języka ojczystego (choć inne naturalnie rozumie - w pełni bądź częściowo), albo jest niejako „dwujęzycz¬ny", tzn. operuje w różnych środowiskach odmiennymi socjolektami. Najbardziej typo¬we wypadki takiej „dwujęzyczności" (a precyzyjniej - „dwuodmianowości") reprezen¬tuje użycie gwary w stosunkach rodzinno-sąsiedzkich i odmiany standardowej niejako na zewnątrz - w urzędzie, w rozmowie z osobami nieznanymi, albo słownictwa profe¬sjonalnego w środowisku pracy i zwykłego języka obiegowego we wszystkich innych okolicznościach. Natomiast nie ma chyba użytkownika języka, który by operował stale jednym tylko jego stylem funkcjonalnym, życie bowiem zmusza go do stosowania co najmniej dwóch wariantów stylowych — stylu oficjalno-urzędowego i stylu potocznego (familiarnego, na użytek rodzinny i koleżeński).
Znajomość danego języka to nie tylko opanowanie jego środków gramatycznych i słownikowych, ale swobodne i celowe posługiwanie się jego odmianami funkcjonal¬nymi. Zjawisko to nosi nazwę kompetencji komunikatywnej i stanowi rozszerzenie po¬jęcia kompetencji językowej (czy ściślej: systemowej), które wprowadził do języko¬znawstwa Noam Chomsky.
Każdy z wyodrębnionych tutaj kręgów badawczych socjolingwistyki: analiza socjo¬lektów, stylów funkcjonalnych, stylów sytuacyjnych, kompetencji komunikatywnej itp. – przynosi  coraz to nowe ciekawe szczegóły i obserwacje. Na przykład cechy socjolektalne występujące w języku jednostki dostarczają wielu wiadomości o jej statusie społecznym, niekiedy nawet przez nią ukrywanym; możemy chociażby przypomnieć mimowolne użycie w wypowiedzi wyrazów gwarowych zdradzających pochodzenie społeczne i regionalne jej autora. Niekiedy mamy do czynienia z celowym kamuflażem – naśladowaniem mowy środowiska, do którego mówiący nie należy, obliczonym na zmylenie rozmówcy. Tu można zaliczyć zjawisko snobizmu językowego: pozowanie na członka środowisk mających duży prestiż społeczny.
Analizy socjolektów przynoszą też odpowiedź na inne pytania, np. czy rzeczywiście istnieją różnice między językiem mężczyzn i kobiet, bardzo wyraźne i ustabilizowane w kulturach ludów pierwotnych, ale przecież nieobce i cywilizacjom, w których panuje równouprawnienie płci (potwierdzają to badania psycholingwistyczne dowodzące zupełnie innego rozumienia pewnych wyrazów, np. słowa figura, w środowisku m꿬czyzn i kobiet).
Wiele interesujących obserwacji przynosi także analiza stylów funkcjonalnych. Ist¬nieją np. dwie grupy języków: takie, które rozwinęły całą gamę wariantów tego rodzaju, i takie, które są pod tym względem niekompletne i brak pewnego stylu rekompensują użyciem jakiegoś języka obcego. W Indonezji funkcję stylu oficjalno-publicznego pełni język malajski, którym obywatele tego kraju w ogóle się nie posługują w codziennych kontaktach bytowych. Taka sytuacja panowała kiedyś również w krajach europejskich, gdy w roli stylu naukowego oraz urzędowego wyzyskiwana była łacina. Ciekawie układają się stosunki między stylem oficjalnym a obiegowo-potocznym w różnych języ¬kach. W polszczyźnie rozstęp między nimi jest nieznaczny, język czeski natomiast wy¬kształcił dwa odległe warianty, różniące się nie tylko słownictwem, ale i właściwościa¬mi gramatycznymi, a w niemieckojęzycznej Szwajcarii wszyscy, także członkowie elity intelektualnej, np. profesorowie uniwersytetu, posługują się na co dzień dialektami (sy¬tuacja nie do pomyślenia w Polsce).
Opis stylów sytuacyjnych, zależnych od okoliczności aktu mowy, to przede wszyst¬kim analiza rytuałów, tj. zbiorów ustabilizowanych formuł, stereotypów słownych, przydatnych na daną okazję, a czasem w niej nawet obowiązujących, tak jak przysięgi sądowe, komendy w wojsku itp. Własne formuły wykształcił styl dyplomatyczny; uży¬cie tego, a nie innego sformułowania jest w nim tak znaczące, że często mówi więcej niż właściwa zawarta w nim treść (np. Rozmowy odbyły się w rzeczowej albo pełnej zro¬zumienia albo serdecznej atmosferze).

UZUPEŁNIENIA I KOMENTARZE. Zmiana rytuału prowadzi do konsekwencji korzystnych lub nie-korzystnych dla nadawcy wypowiedzi: np. upotocznienie wykładu, użycie w nim wyrażeń nacechowanych familiarnie, żartobliwie itp. może go ożywić, może jednak także wywołać niechętną reakcję słuchaczy, upatrujących w takim zabiegu stylistycznym przejaw nonszalancji czy wręcz lekceważenia ze strony wykładowcy. Własne rytuały kształtuje także język codzienny; często określa się je mianem etykiety języ-kowej. Należą do niej sposoby zwracania się do innych, powitania i pożegnania, wstępy oraz zakończenia rozmów. Istnieją języki o niezmiernie rozbudowanej etykiecie słownej, przewidujące nawet osobne nazwy przedmiotów realnych, zależnie od stopnia grzeczności, który obiera dla swej wypowiedzi mówiący (od-powiadałoby to np. polskiemu „Pańska ręka" - „Pańska szlachetna ręka"). Tradycyjnie jako przykład wy-szukanej uprzejmości słownej podaje się konwersacyjne formuły japońskie. W językach europejskich przetrwały one raczej szczątkowo, np. w pytaniu kelnera polskiego; „Kotlecik dla pana?", w regionalnych (albo pokoleniowych) formułach powitań i pożegnań: „Rączki całuję!", „Padam do nóżek!", „Jak zdrówko szanownego pana?" itp.


W jakiej zatem mierze socjolingwistyka, zajmująca się przecież społeczną funkcją języka, bierze pod uwagę indywidualne, osobnicze właściwości słowne? Otóż i ta sfera badań nie jest jej obca: istnieje w niej pojęcie idiolektu, czyli języka jednostkowego. Zawsze jednak będzie on opisywany na tle zjawisk typowych dla zbiorowości i przez ich pryzmat.
Socjolingwistyka ocenia także przekład artystyczny - nie pod kątem jego walorów estetycznych, ale biorąc pod uwagę jego wierność obrazowi świata utrwalonemu w ję¬zyku oryginału (np. adekwatność polskich formuł grzecznościowych oddających ja¬pońską etykietę słowną). Tak więc socjolingwistyka, mając własny, bardzo rozległy te¬ren obserwacji naukowej, służy także uzupełniającymi informacjami innym dziedzinom językoznawstwa. Można powiedzieć, że socjolingwistyczny punkt widzenia jest ele¬mentem składowym każdej nowoczesnej analizy językoznawczej.


"Rzeczywistość jawi nam się jako kalejdoskopowy strumień wrażeń, strukturę natomiast nadają jej nasze umysły - to jest przede wszystkim tkwiące w naszych umysłach systemy językowe" - Benjamin Lee Whorf

Unleashed English

Offline

 

#3 28-05-17 15:29:39

Sement

Początkujący

Zarejestrowany: 28-05-17
Posty: 1
Punktów :   

Re: Socjolingwistyka jako dziedzina

Bardzo skomplikowana dziedzina, ale da się ogarnąć.


pożyczka dla zadłużonych? Tak! To możliwe! Sprawdź na Credy.pl!

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora